Takie tam życie w Madrycie

ZIMNO!

Uciekliśmy na południe przed mrozami, ale nie na wiele się to zdało. To też ważna informacja dla mnie na przyszłość, że nie wystarczy Hiszpania, jeśli chce się mieć ciepło, trzeba jechać jeszcze dalej na południe. Zgrabiałymi z zimna palcami wpisuję tych kilka słów, żebyście wiedzieli, że żyjemy. Wczoraj było jeszcze nie najgorzej, w dzień całkiem przyjemne słońce. Przeszliśmy się po mieście, zobaczyliśmy parę atrakcji, posiedzieliśmy w słońcu na Plaza Mayor, popijając piwo za 70c za litr (!!!). Ale dziś – koszmar. Z nieba leje się lodowata woda, która zdecydowanie nie zachęca do opuszczenia minimalnie cieplejszego domu. Rodrigo uważa, że jeszcze za wcześnie na ogrzewanie domu, zresztą nie dziwię mu się, bo to musi kosztować ciężkie pieniądze. Dom jest w ogóle nieprzystosowany do takiej zimnicy – cienkie ściany, pojedyncze okna. Palimy w piecu i powoli odpływamy od dymu.

A teraz wracam do planu Bamako i przewodników,  i wklepywania do GPSa nowych punktów – miejsc do zobaczenia. Tam już chyba nie będzie takiej zimnicy, mam nadzieję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *