Toubab, ça va? Czyli rzecz o Senegalczykach

Od pierwszego dnia stosunki polsko-senegalskie są jak najbardziej poprawne. Mieszkańcy tego kraju są wobec nas nadzwyczaj przyjaźni. Słyszeliśmy wprawdzie, że niektórzy podróżujący mieli tu nieprzyjemne przygody, ale nas jak na razie nie spotkało ze strony tubylców nic złego. „Ça va?” wypełnia afrykański rytuał powitań i pytań o zdrowie. „Ça va?” to zarazem pytanie jak i odpowiedź – ciężko wyczuć z intonacji. Na pewno sprawę ułatwia, że niemal wszyscy mówią tu po francusku. To jedyny w kraju język urzędowy. Chcesz pracować w policji, wojsku, szkolnictwie lub administracji publicznej? Musisz znać francuski. Na wybrzeżu naprawdę ze wszystkimi można się było lepiej lub gorzej porozumieć, teraz, w miarę jak posuwamy się w głąb kraju, ten współczynnik się zmniejsza. Trzeciego czy czwartego dnia od wyjazdu pierwszy raz usłyszeliśmy słynne „toubab”. Ça va, toubab? – pytają dorośli. „Tou-bab, tou-bab”-wykrzykują na nasz widok rozbawione dzieci, machając rękami.

Teraz, dziesięć dni od opuszczenia stolicy, coraz częściej zdarza się nam porozumiewać na migi albo tylko kilkoma słowami – kluczami, które nasi rozmówcy rozumieją. Wygląda na to, że i poziom edukacji spada wraz z odległością od Dakaru, bo nawet dzieci, dla których jest to język wykładowy, mówią bardzo słabo w języku dawnych kolonialnych panów kraju. Zdarza się, że jedynym słowem, którym mieszkańcy glinianych domków chcą się pochwalić przed przyjezdnymi jest „cadeau” (prezent). „Toubab”- donne-moi cadeau – krzyczą, wyciągając rękę. Dodam tylko, że nie ma w tym żadnej agresji i tym się różni Senegal od Etiopii. Ale nie zmienia to faktu, że stosunek do białych mają taki sam jak we wschodniej Afryce – biały to bogacz i powinien dać. „Przecież my wcale nie mamy milionów”- rozmawiałem z jednym gościem przy meczecie. „Ależ oczywiście że macie” – odpowiedział z absolutną pewnością.
„Oddaj mi swój rower”, a przed chwilą – bo piszę na ulicy – „Oddaj mi komputer”. Dlaczego? „Bo jest ładny”. A rower – „żebym mógł jeździć do szkoły”. A dlaczego nie zarobisz sobie na niego? „Bo chodzę do szkoły i nie mogę pracować”. To niestety potrafi nieco zepsuć dobre wrażenie podróżującego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *