U franciszkanów

Dotarliśmy do Sabou. To tylko 82 km od Ouagadougou, ale to tu, a nie w stolicy, zatrzymamy się na kilkudniowy odpoczynek i przede wszystkim na Święta Bożego Narodzenia. Parafię prowadzą tu franciszkanie, w tym trzech braci Polaków. Skontaktowaliśmy się z nimi już kilka dni wcześniej telefonicznie i zostaliśmy zaproszeni do wspólnego świętowania. Spędzamy więc najbliższe dni na leniuchowaniu, odpoczywaniu, ale także na przygotowywaniu się do dalszej trasy w kierunku Beninu. Czeka nas jeszcze ok. 400 km w Burkinie, a potem długa droga do Zatoki Gwinejskiej. Łucja dziś gorzej się czuje, więc sam wyskoczyłem na kilka godzin do nieodległego Koudougou, trzeciego miasta kraju, gdzie zamierzam odnaleźć internet (Sabou to bardzo małe miasteczko). Następne wieści od nas dopiero po świętach – odezwiemy się z Ouaga i oboje wrzucimy na blogi kilka tekstów. Tymczasem zaś na Czapli bloga wrzucamy relację z ostatnich dni spędzonych w Mali.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *