Poranna guma Czapli nie wyczerpała dzisiejszego zasobu pecha. Na postoju jego rower stoczył się tak, że pękł wózek przerzutki. Trzeba go wymienić, więc pojecjaliśmy samochodem do Fada Ngourma, ale poszukiwania na suku nie dały rezultatów – nie znaleźliśmy takiego, który by pasował. Prawdę mówiąc, nie liczyliśmy, że dostaniemy tu SISa. Nie ma wyjścia, spinamy łańcuch na krótko i jedziemy dalej. Może w Cotonou uda się coś zorganizować.
Z Fady, skręciliśmy ku Beninowi – wiatr nam sprzyja i pcha w plecy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *