Łucja niedomaga, więc rano robimy tylko 20 km i zatrzymujemy się na czterogodzinny odpoczynek. Po południu, udaje się nam przejechać jeszcze 20 km, cały czas przez góry. Na duchu, podnosi nas nieco perspektywa kilkudniowego odpoczynku nad morzem, do którego powoli się zbliżamy.