Dziś wyruszamy z Dakaru. Nareszcie. Mamy już go dosyć, chociaż na pewno taka trzydniowa aklimatyzacja dobrze nam zrobiła. Magda, Renata i Wojtek przyjechali w piątek, w sobotę pokręcili się po dzielnicy iodsypiali. W niedzielę wszyscy razempojechaliśmy się przejść po mieście. Pokręciliśmy się nieco po dzielnicy rządowej. Wśród ogólnego afrykańskiego syfu ta część miasta robi nieco lepsze wrażenie, a pałac prezydencki jest nawet ładny i zadbany. Nie można tego samego powiedzieć o siedzibie rządu, olbrzymim, obdrapanym gmachu po przeciwnej stronie ulicy. Czytaj dalej Jeszcze w Dakarze