Nowości z Cotonou

Od trzech czy czterech dni się nie meldowaliśmy, a to mianowicie dlatego, że ciągle się coś działo. Streszczam pokrótce. Dojechaliśmy do Ouidah, jednej z dwóch czy trzech głównych atrakcji Beninu, której chciałbym wkrótce poświęcić osobny tekścik. Mieliśmy zamiar spędzić tam dwie noce, a w niedzielę po południu wyjechać i drogę do Cotonou podzielić na dwa odcinki tak, by dotrzeć do niego w poniedziałek rano. Tyle że nie bardzo jest co dzielić, bo to tylko trzydzieści parę kilometrów. Ale wymarzyłem sobie, że jedną noc spędzimy na plaży i że będziemy się tam byczyć całe popołudnie. Znienacka ten plan uległ zmianie. W niedzielę w kościele moją uwagę przykuło dwóch facetów, którzy wyglądali mi podejrzanie słowiańsko. Podszedłem do nich po mszy.
– Czy nie jesteście czasem z Polski?

Czytaj dalej Nowości z Cotonou