Lecimy Ethiopian Airlines. To nie najtańsza opcja, ale doprawdy nie mieliśmy najmniejszej ochoty przesiadać się w Lagos. Tamtejsze lotnisko nie ma strefy tranzytowej, trzeba normalnie przejść przez odprawę paszportową, odebrać bagaż i nadać go ponownie. Wyszukaliśmy w internecie informację, że komuś tam udało się to zrobić bez wizy, ale Kris zadzwonił do ambasady naszego ulubionego kraju w Warszawie i dowiedział się, że wiza tranzytowa jest potrzebna. Czytaj dalej Łezka w oku
Archiwum dnia: 26 lutego 2013
Zagadka rozwiązana, więc możemy dalej relacjonować. Dotarliśmy do Johanesburga, nasze rowery też doleciały w całości. Przeżywamy szał pierwszych zakupów, pierwszy szok cenowy i pierwszy deszcz. Przed nami zadanie znalezienia noclegu. Odezwiemy się wkrótce, jak tylko kupimy lokalną kartę SIM.